Kolejny wieczór spędzam na obmyślaniu planu. Planu na życie troszeczkę. Tego dalszego planu. Analiza ogólnie nie wypada zbyt kolorowo. Ale nie można narzekać. Powodzenie ułożonych przez nas planów w dużej mierze zależy od nas samych. Chociaż czasem los komplikuje. I o tym wiemy najlepiej my - rodzice Ady, której los pokomplikował życie. I nasze i Jej. Chociaż zastanawiam się czy dziś byłabym w innym punkcie, gdyby ilość chromosomów naszego dziecka była prawidłowa. Chyba nie. Pracowałabym, szyłabym, malowałabym, narzekałabym i śmiałabym się tak samo. Ada natomiast, gdyby nie pokomplikowany los, byłaby za pewne o krok dalej. W mówieniu, poruszaniu się, może i rozumieniu. Nie zmieniłaby się tylko miłość do naszej pociechy. Zawsze będzie taka sama - nieskończenie olbrzymia..
I mamy to szczęście, że najbliższe nam osoby akceptują i kochają Adę bezgranicznie. Rozkochała w sobie już wielu, chociaż jest o krok do tyłu w mówieniu, poruszaniu się i może rozumieniu...
Pięknie to podsumowałaś. Buziak wielki i słoneczny dla cudnej Ady i jej Rodziców. :*
OdpowiedzUsuń