wtorek, 31 lipca 2012

PÓŁ ROKU

Adulinku nasz Malutki!
Dziś skończyłaś pół roku.
Jesteś już coraz większa,
coraz sprawniejsza
i coraz bardziej świadoma!
Uśmiechy jakie nam posyłasz sprawiają nam mnóstwo radości!
Kochamy Cię najmocniej na świecie!!!


  mama i tata

ps. Malutki torcik dla Malutkiej - "rodzinnie ulubiony" daktylowy;)
Nie wiem czy obchodzi się pół roczku, ale mnie strasznie cieszy, że nasza dziewczyna już jest taka duża;)
                                                                                                                                                                                                

wtorek, 17 lipca 2012

KILKA POKOLEŃ I

W zeszłym tygodniu Ada odwiedziła pierwszy raz swoją prababcię. 
BB bardzo się ucieszyła na nasz przyjazd, a i nam sprawił ten wyjazd wiele radości. 
Było bardzo fajnie. Ada pocieszna jak zawsze "gugała" bez ustanku;)












czwartek, 12 lipca 2012

UMIEM JUŻ cz.I - z nadzieją na kolejne;)

Czas najwyższy pochwalić się osiągnięciami Małej Adelajdy. I choć jest ich tak niewiele, to jest ich tak wiele. Wiek Ady należy korygować o półtora miesiąca, ponieważ przyszła na świat o tyle właśnie wcześniej. Dlatego też kryteria oceny umiejętności są trochę zaniżone. Tak czy inaczej Adulka potrafi naprawdę dużo, co cieszy  rodziców. I żeby nie przedłużać zaczynamy wyliczankę:
1. Zjadam samodzielnie nawet do 180ml mleczka - A pamiętamy początki 3ml, 18ml, 60ml....przez wiele miesięcy
2. Zjadam deserki z jabłka, marcheweczki itp., nie brudząc się przy tym za nadto,
3. Chwytam przedmioty i oglądam je z każdej strony, potem próbuję je zjeść.
4. Wale łapkami w pamperki zawieszone nad wózkiem i szaleję z radości gdy się okręcają.
5. Przekładam z ręki do ręki - a potem do buzi uszy Pana Królika
6. Obracam się z boczku na plecki
7. Z leżenia na pleckach obracam się na lewy boczek - to od wczoraj!!!
8. Wodzę wzrokiem za wszystkim co się rusza i jest ciekawe,
9. Śmieję się głośno i długo
10. Odwzajemniam uśmiechy
11. Przemawiam do rodziców następująco: "agiii", "agu", "kejjj","gej","tej" jak przystało na Młodą Pyrkę)...




poniedziałek, 9 lipca 2012

ŻEGNAJCIE NAM DZIŚ HISZPAŃSKIE DZIEWCZYNY...

Wakacyjny cel osiągnęliśmy dość szybko. Podróż minęła spokojnie. Droga już nam znana nie przysporzyła zagadek. Postoje w zaplanowanych miejscach, objazdy ominięte. Wzorowo zaplanowana trasa...


Ada jak zawsze dzielna. W swej pierwszej tak dalekiej podróży nie uroniła żadnej łezki. 
Spała, bawiła się, przyglądała się zmieniającym się obrazom tylnej szyby. 
Zuch dziewczyna!



...i gryzła się z panek Królikiem


Z morzem przywitaliśmy się jeszcze tego samego wieczora. 









Kolejnego dnia i Ada poczuła że pięknie jest....


 

 


W kolejne dni pogoda nas nie rozpieszczała. 
Ale Wcale nam to nie przeszkadzało.
Mama wiedziała co robi jak pakowała zimowe kurtki.







Następny poranek zaskoczył nas pozytywnie. 
Temperatura była całkiem przyzwoita. Wiało, ale cudnie było...














W niektóre popołudnia udało nam się odnaleźć trochę spokoju.
Uparcie szukaliśmy wyludnionych miejsc. 
Czasem się udało.



Wieczorne spacery, wieczorne ubieranie, wieczorne zabawy z tatem;)

  



Aura zaskakiwała. Było jak w dobrym kryminale. W porcie pusto. 
Czasem jakaś wycieczkowa łajba wypuszczała się na morze, niczym statki widmo.







Bywaliśmy też w mieście. I tu jest dowód. Nie pamiętam którego dnia pstryknęliśmy to zdjęcie.
Ale polubiłam je, bo sam tata chciał żeby je zrobić, a to często się nie przytrafia;)



W ostatni wieczór Darłowo pożegnało nas koncertem. 
Ada zamyślona, tata skupiony na dziecku...
Albo ŚPIEWA SOBIE W MYŚLACH...




A na koniec powiem Wam w tajemnicy, że nie chciało nam się wracać...
i chciało zarazem. Ciężko to wytłumaczyć, ale tak jest.
:)