sobota, 30 sierpnia 2014

SPOKÓJ

Zauważyłam, że mimo wszystko, niespotykanie spokojny za mnie człowiek. Nie krzyczę. Nie złoszczę się zbyt często. Jestem cierpliwa. Nauczyłam się czekać - na wszystko. Chociaż, czasem chciałabym już teraz. Wtedy trochę mnie ponosi. I gubię klucze, okulary, portfel. Znajduję. Kamień spada z serca. I znów jestem "spokojny człowiek", który umie czekać wytrwale - na wszystko.
Tego lata doczekałam się pierwszych, samodzielnych kroków dziecka. Świadomych wyborów, potwierdzeń lub zaprzeczeń Małej Adulińskiej. Dotrwaliśmy w czekaniu na niewerbalną komunikacji z dzieckiem. Czytelną i codzienną. Czekaliśmy i pracowaliśmy nad tym by w końcu to nastąpiło. Chociaż nie naciskaliśmy...
Czekaliśmy i daliśmy dziecku spokój. Tylko ten nas uratuje;)










lato! wróć...

czwartek, 14 sierpnia 2014

W.O.L.N.E!

I gdyby nie dni wolne na które czekamy, odliczając każdą minutę, aż nadejdą...to chyba byśmy powariowali.
WOLNE!