Tego lata doczekałam się pierwszych, samodzielnych kroków dziecka. Świadomych wyborów, potwierdzeń lub zaprzeczeń Małej Adulińskiej. Dotrwaliśmy w czekaniu na niewerbalną komunikacji z dzieckiem. Czytelną i codzienną. Czekaliśmy i pracowaliśmy nad tym by w końcu to nastąpiło. Chociaż nie naciskaliśmy...
Czekaliśmy i daliśmy dziecku spokój. Tylko ten nas uratuje;)
lato! wróć...
Aktywne czekanie opłaca się, tylko z cierpliwością czasem trudniej. Szczególnie zaimponowałaś mi tym niekrzyczeniem. :) Cieszę się ogromnie z wymiernych osiągnięć Ady! :)
OdpowiedzUsuń