Zastanawiam się czy każdy bobas ma tyle zdjęć co Ada. Każda nowa minka, każdy nowy okrzyk uwieczniamy. Pamięć telefonu pęka w szwach. Ładowanie baterii w aparacie odbywa się co kilka dni. A my oglądamy, porównujemy, rozsyłamy. Ada zmienia się każdego dnia. Każdego dnia jest coraz bardziej kochana. Kochana w nieskończoność...
W "przedszkolu Wiki" bawimy się wybornie;) co również musiał być uwiecznione.
A gdy tata nie robi zdjęć, to czasem coś psuje...Ale mama poskłada ten potłuczony świat w jeden kawałek;).
Potrzebne:
- dwie serwetki obiadowe
- klej do decoupagu
- pędzel, albo dwa :)
- biała farba akrylowa
- kilka odcieni zółci i czerwieni
- lakier bezbarwny
Ostatecznie ich czerwone sukienki i hebanowe skrzydła zmieniły się w lekkie kwieciste szaty i śnieżnobiałe skrzydła. Z salonu trafiły do pokoju Ady...
Nie wiem czy każdy rodzic tak ma ale możesz do tych rodziców dorzucić i nas. Telefony ładujemy codziennie :)
OdpowiedzUsuńAdusia przecudowna. Buziaki dla Was od nas.
PS. Decoupagowe sukienki wyszły super!