I znów moje szczęścia dwa w drodze. Wracają dziś w nocy. A radość moja taka wielka, że oka raczej nie zmrużę zanim ich w progu nie zobaczę. Czekam.
A ze mną koń do renowacji, sernik z wiśniami na zimno i ćmiący ból zęba.
Mamo, stolikowe chryzantemy uschły. Wydało się. Ogrodniczka - Twoja córka - nie podlewała przez tydzień. Ale dalej są piękne :/
I jeszcze wakacyjny kącik wspomnień...
Tata liczę na filmowy wieczór jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz